czwartek, 20 listopada 2014

Ukochane zabawki Nordica: ALL FOR PAWS

Lisek nr 1

Weimar to pies myśliwski - pomyślał mąż, i gdy zobaczył w sklepie zoologicznym skórkę liska z piszczałką w środku - musiał ją kupić naszemu maluchowi. Gdy przyniósł ją do domu - zabawka zrobiła taka furorę, że szybko wyciągnęliśmy z kubła opakowanie, by zapamiętać co to za firma i kto sprowadza psie trofea na polski rynek. By móc kupić malcowi kolejne.

wtorek, 18 listopada 2014

O jesiennym Miasteczku



Spacery z Nordinho są okazją do obserwacji zmieniającej się przyrody. Czasem obserwujemy w zachwycie i zadumie, czasem lekko zmarznięci, i my, i on. Robienie zdjęć graniczy wtedy z cudem - Nordic nie lubi, gdy uwaga jest skupiona na czymś innym, niż on. Zwalnia wtedy, idzie niechętnie, jest jakby mniej pewny siebie i otwarty. Szybko nauczyliśmy się, że najlepiej zabierać aparat na spacery w trójkę. Wtedy uwaga jednej osoby jest dla niego, a druga może robić zdjęcia.

niedziela, 16 listopada 2014

Historia jednej kamizelki


Zachęceni przez trenerkę z Psiego Przedszkola, zakupiliśmy psu płaszcz na niepogodę. 
Wcześniej oglądałam kilka modeli w sklepach internetowych, jednak po tym jak mąż mój pomysł zakupu odzienia dla psa psa skwitował bardzo wymownym, a niezbyt pochlebnym spojrzeniem, temat umarł.


piątek, 14 listopada 2014

Bezcenny post




Lubię jesień. Nie należę do osób, które płaczą za odchodzącym latem, które smuci myśl o opadających liściach, deszczu, długich wieczorach i ciepłych ubraniach. Przez lata wypracowałam sobie sposoby na poprawianie nastroju jesienią, więc gdy się zbliża - myślę o tym, co z moich przyjemnostek zrobić jako pierwsze. Wśród moich tricków są smakowe rozgrzewające kawy z sieciówek, wieczory spędzone w towarzystwie długich i opasłych tomisk książek oraz pachnących świeczek, eksperymenty w kuchni, spacery po lesie, moje piękne kalosze, no i zakupy z jesiennych kolekcji.

W tym roku jednak zakupy zostały ograniczone do minimum. A to z powodu ograniczonego budżetu. Skąd ograniczenie? Zawitało w nasze progi wraz z pojawieniem się w domu szczeniaka  i jego wyprawki.

czwartek, 13 listopada 2014

Rogale świętomarcińskie


Kolega mojego męża, poznaniak, zadzwonił z pytaniem, czy nie chcemy rogala. Pewnie, że chcieliśmy!

Strajk głodowy okiem behawiorysty

Od weekendu Nordic uczęszcza do psiego przedszkola. Wybór padł na szkołę dla psów Superrdog - i jeśli mam być zupełnie szczera, wybrałam na "chybił trafił". Wszystkie psie przedszkola, które sprawdzaliśmy miały bardzo zbliżony zakres tematów: socjalizacja, trening czystości, chodzenie na smyczy, podgryzanie, etc. Zdecydowałam się akurat na to pod wpływem wymiany mailowej z jedną z trenerek, Sylwią Karkowską, która bardzo szybko i sprawnie odpowiadała na moje zapytania mailowe i wszystko mi wyjaśniała. Może to drobiazg, ale jestem osobą ceniącą komunikatywność. Okazuje się, że intuicja mnie nie zawiodła.

środa, 12 listopada 2014

Gęsina na Marcina


Z okazji Dnia Niepodległości postanowiliśmy zjeść na obiad gęsinę. Opcji na jej zjedzenie jest kilka: mogliśmy ją upolować w którymś ze sklepów, znaleźć dobry przepis, upiec w domu i zjeść ze smakiem. Mogliśmy znaleźć jakiś lokal, gdzie gęś jest w menu. 
Niestety, nie należymy do pasjonatów pieczenia mięs, zwłaszcza tak wymagających, nie mieliśmy też ochoty iść do restauracji. Pozostało nam więc tylko jedno rozwiązanie.

wtorek, 11 listopada 2014

Na plaży (Wilanów)


Jak się mieszka na Miasteczku i ma się psa, prędzej czy później znajdzie się na placyku zabaw firmy Butchers. I ma się z tego mnóstwo radochy.

poniedziałek, 10 listopada 2014

W psim przedszkolu - psie zabawy

Psie Przedszkole niewiele różni się od ludzkiego. Przynajmniej jeśli chodzi o panujące w nim zasady relacji międzyosobniczych. A konkretnie, o hierarchię, w której siła argumentu jest siłą łap i uchwytu pyszczka.

niedziela, 9 listopada 2014

O jesieni


Gdy zaznaczałam w kalendarzu, że kwarantanna poszczepienna naszego psiaka zakończy się dopiero na początku listopada, zasmuciłam się. Sądziłam bowiem, że najpiękniejsze momenty jesieni Nordic przesiedzi w domu, a gdy będzie już mógł wychodzić, na dworze zastanie go szara plucha, deszcze i góry błota. Trzeba bowiem przyznać, że w kwestii polskiej pogody, jestem człowiekiem małej wiary.

sobota, 8 listopada 2014

O prawie Murphy'ego

Są takie dni, gdy w pewnym momencie człowiek ma ochotę zakopać się w czarnym kątku i poczekać, aż przyjdzie jutro. Gdy taki dzień wypadnie w deszczowy, listopadowy piątek, jest jeszcze gorzej. A gdy dołączy do tego jeszcze tuzin spraw do załatwienia, zapominalstwo oraz pewien cudowny szwedzki samochód, sytuacja komplikuje się niczym życie seksualne pandy.


piątek, 7 listopada 2014

O pierwszym spacerze


Wczoraj wieczorem zabraliśmy Nordisia na pierwszy spacer. Sami nie wiemy, kto bardziej czekał na ten moment - nasz mały wulkan energii, czy może jednak my - zmęczeni ciągłymi napaściami szarych łapek (wyposażonych w ostre pazurki). Również wychodzenie z domu stawało się coraz trudniejsze - Piesek buntował się przeciw zostawianiu go, i nawet kula-smakula nie dawała rady odwieść go od pomysłu wspólnego opuszczenia mieszkania.

wtorek, 4 listopada 2014

O diecie


Mamy w domu strajk głodowy.
Panicz N., który rośnie jak na drożdżach (od wpisu miesięcznicowego przybył mu kolejny kilogram, i chyba z metr w długości łapek - drżyjcie blaty kuchenne, drżyj szafko w sypialni!), założył protest na serwowany przez nas jadłospis.

niedziela, 2 listopada 2014

O wschodzie słońca


Nordinho ma chyba wbudowany zegarek - zarządził pobudkę nieco ponad pół godziny temu, czyli równo o wschodzie słońca. W związku z tym nie śpię od tego czasu i rozkoszuję się pomarańczową kulką na horyzoncie. W liczbie pojedynczej, bo po kilku gestach płomiennego uczucia oraz przyniesieniu kilku zabawek na NASZE legowisko do salonu, mój szarak wymościł sobie moje kolana (a mówiąc dosłownie, również uda i łydki), przytulił się i dosypia.