niedziela, 16 listopada 2014

Historia jednej kamizelki


Zachęceni przez trenerkę z Psiego Przedszkola, zakupiliśmy psu płaszcz na niepogodę. 
Wcześniej oglądałam kilka modeli w sklepach internetowych, jednak po tym jak mąż mój pomysł zakupu odzienia dla psa psa skwitował bardzo wymownym, a niezbyt pochlebnym spojrzeniem, temat umarł.


Wskrzesił go dopiero deszcz w zeszły weekend, który przemoczył Nordica. Pojechaliśmy więc do stacjonarnego sklepu, i wzięliśmy jedyny dostępny od ręki model w odpowiednich wymiarach.

"Mam w tym wyjść? Mamo, chyba oszalałaś"

"Tatku, ratuj, nie każcie mi tego zakładać"

"To jeszcze nie koniec... Zemsta będzie krwawa!"
Aż się prosi, by dorobić mu logo z literką "N".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz