Lubię jesień. Nie należę do osób, które płaczą za odchodzącym latem, które smuci myśl o opadających liściach, deszczu, długich wieczorach i ciepłych ubraniach. Przez lata wypracowałam sobie sposoby na poprawianie nastroju jesienią, więc gdy się zbliża - myślę o tym, co z moich przyjemnostek zrobić jako pierwsze. Wśród moich tricków są smakowe rozgrzewające kawy z sieciówek, wieczory spędzone w towarzystwie długich i opasłych tomisk książek oraz pachnących świeczek, eksperymenty w kuchni, spacery po lesie, moje piękne kalosze, no i zakupy z jesiennych kolekcji.
W tym roku jednak zakupy zostały ograniczone do minimum. A to z powodu ograniczonego budżetu. Skąd ograniczenie? Zawitało w nasze progi wraz z pojawieniem się w domu szczeniaka i jego wyprawki.
Post zainspirowany akcją Psijacielu drogi nastawioną na uświadomienie z jakimi wydatkami wiąże się decyzja o posiadaniu psa. Jakimi? Niemałymi.
Nordiś jest z nami od półtora miesiąca. Wytłuszczonym drukiem produkty zakupione jednorazowo na dłużej, reszta - do wcześniejszej bądź późniejszej wymiany w wyniku wyrośnięcia lub zgubienia (ludzka rzecz, nie?).
WITAJ W DOMU!
Powitanie psiaka w domu, poza wydatkiem emocjonalnym, oraz opłatą w hodowli, to wydatek na:
zakup misek (antypoślizgowe) 15 zł/szt, czyli 30zł
zakup obroży/szelek na początek - w naszym przypadku koniecznie regulowanych, bo pies rośnie z tygodnia na tydzień - na tym etapie wybieramy więc możliwie najtańsze, ok 15zł
zakup posłania - 70zł
zakup karmy suchej takiej jak u hodowcy 11kg 150zł jeśli w sklepie internetowym, więcej jeśli stacjonarnie
poszukiwania nowej karmy gdy szczeniak zakłada strajk głodowy 200zł
wilgotne żarcie do zmieszania z suchym, by zaczął jeść (zapas na 10 dni) 40zł
zakup podkładów (opcjonalnie) 60-80zł/paczka
kuweta 120zł
zakup większej ilości podkładów po tym, jak pies podrze je w drobny mak (u nas poszło 5), 400zł
porządny mop i płyny do podłóg, 110zł, wkłady do mopa 80zł, płyn 10zł, razem 200zł
suma: 1225zł
ZDROWIE!
wizyty u weterynarza dla psa (pies trafił do nas mając 7,5 tygodnia, więc czekały nas dwa odrobaczania i dwa szczepienia, a przed nami jeszcze jedno odrobaczanie oraz szczepienie na wściekliznę. Dodatkowo, Nordinho szybko rosły pazury oraz ma kłopot z brudem w uszach (prawdopodobnie grzybkowym), więc na wizytach korzystał też z usług "kosmetycznych"). Ponieważ chodzimy z samego rana przed pracą, załapujemy się na dyżur nocny (trwa do 8.30, i płacimy dodatek za "wizytę nocną") - 70+70+50+50=240zł
wizyty u weterynarza dla nas - gdy wpadniemy w panikę, że: ciężko oddycha (2 tydzień pobytu), że ma platfusa (4 tydzień pobytu), że ma infekcję moczową (5 tydzień pobytu). 15+15+30 (jeśli atak paniki spotka nas w niedzielę płacimy podwójnie) = 60zł
suma: 300zł
PIELĘGNACJA!
pasta i szczotka do zębów (żeby się przyzwyczaił do czynności) 20zł
cążki do paznokci (jak wyżej) 18zł
tribiotic i octenisept (jeśli poobciera lub, tfu tfu, skaleczy sobie poduszki, plus koszt smaczków dystrybuowanych by w ogóle dał sobie gmerać przy łapach...) 25 + 15 = 40zł
krem do poduszek na mróz lub gorący asfalt 15zł
szampon do kąpieli 20zł
suma: 113zł
CHODŹ NA SPACER!
smycz 20zł
kubrak 30zł
szelki samochodowe ze specjalnym pasem 30zł
mata samochodowa chroniąca siedzenia 190zł
miska podróżna 15zł
suma: 305zł
POBAWMY SIĘ!
zabawki trafione 150zł, plus prezenty od gości
zabawki nietrafione (np. Nordinho nie znosi gryzaków z gumy i wcale się nimi nie bawi) 50zł
suma: 200zł
SZKODY!
naprawa narożnika ściany...
wymiana obudowy telefonu...
suma: ... (jeszcze się wstrzymujemy z tym narożnikiem, żeby ew. zrobić naprawy za jednym zamachem)
NAUKA!
klikery (sztuk 5, gdyż w naszym domu rzeczy potrafią wsiąkać) 30zł
gwizdek (sztuk dwa - patrz powyżej) 30zł
psie przedszkole 450zł
smaczki 300zł od początku - na suszone mięsko, giczkę wołową, oraz kupne smaczki
torebka na smaczki 20zł
szkolenia specjalistyczne (jeszcze nie wiemy ile będą kosztować)
suma: 810zł
RAZEM: 2953ZŁ. A to dopiero początek. Całe szczęście, że robiąc to zestawienie siedzę...
Nie martw się tą sumą! Kocham Cię! To najważniejsze! |
Oczywiście, można powiedzieć, że to jest wersja max, i z części rzeczy można zrezygnować: nie trzeba mieć maty samochodowej, podróżnej miski, torebki na smaczki, chodzić do psiego przedszkola. Pewnie gdybyśmy nie mogli, to byśmy nie kupowali, kombinowali, jak zaoszczędzić, z czego zrezygnować.
Jednak nasza decyzja o wzięciu Nordinho do domu była świadoma, i liczyliśmy się z dużymi wydatkami. Czy aż tak dużymi? Trudno powiedzieć. Wiem jednak na pewno, że tego, co wniósł w nasze życie nie da się chyba przeliczyć na złotówki.
Więcej o akcji Psijacielu drogi pod adresem psijacieludrogi.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz