Choć ciężko mi wstać z łóżka gdy za oknem jest jeszcze ciemno, ostatnie poranki były bardzo urocze - Nordinho, który śpi w naszej sypialni i ma swoje legowisko po mojej stronie łóżka siada, patrzy, czy jeszcze śpię (o czym wiem bo ja z kolei nasłuchuję, czy on już wstał), po czym opiera się łapami o bok łóżka i budzi mnie lizaczkami.
Wtedy wiem, ze pora wstać i zabrać go na dół. Muszę nadmienić, że jest przy tym bardzo subtelny i wykazuje się dużym wyczuciem... czasu, bo w weekend jego pobudka następuje później niż w tygodniu, mogę się więc wyspać...
Wczorajsza i dzisiejsza pobudka nastąpiły jeszcze później niż zwykle - od soboty Nordic jest bowiem na chorobowym.
Geneza jego stanu wydaje się dość oczywista: Odpowiedzialne są tu chyba zarówno środowa kąpiel w kanałku, jak i czwartkowa zabawa w strugach deszczu. Nie bez znaczenia wydaje się też jego miłość do śniegowych "lizaków" - zbitków lodu i śniegu, które pomimo naszych interwencji Nordiś skwapliwie kosztuje przy każdej okazji.
Gdy więc wrócił z sobotniego wieczornego hasania zaczął kasłać i kichać, a cały wieczór gryzł przedziwne rzeczy, jak np. papierowe rolki od papieru, czy tekturowe metki od moich nowych spodni- zapewne w celu określania się w bolące go gardło.
W niedzielę z samego rana trafił więc do weterynarza, gdzie dostał zastrzyk (czego nie zanotował, pochłonięty smaczkami) i zalecenie chorobowego. Zgodnie z sugestią
, cały dzień spędził wylegując się na kanapie i oglądając "Batmana". Pewnie by trochę poczytał, gdyby nie to jak wysoko trzymamy książki.
Zanim jednak trafił do wyra, udaliśmy się na konsultację w sprawie niesubordynacji psiecka (moje nowe ukochane określenie Nordika wymyślone przez męża, utworzone z kombinacji określenia "psie dziecko") - mianowicie , w sprawie jego nieposłuszeństwa w niektórych sytuacjach.
Mamy bowiem kłopot polegający na tym, że malucha trudno odwołać gdy zobaczy coś, co go wyjątkowo kręci.
Na dzień dzisiejszy są to:
Inne psy
Małe dzieci
Wózki z dziećmi
Ptaki.
Próbkę jego niesubordynacji przytaczałam w niedawnym wpisie.
Udaliśmy się więc do Majki z polecanej na blogu już nie raz szkoły superrdog, i pokazała nam jak pracować nad jego posłuszeństwem. Muszę przyznać że byłam pod wrażeniem jego pojęrności i genialnej prostoty sposobu. Ale o tym jutro!
Trzeba podać psiecku rosół pdd babuni i kuracyjnie podrapać po brzuszku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz