niedziela, 8 lutego 2015

Zawady

W zeszłą niedzielę wybraliśmy się na Zawady - po pierwsze dlatego, że mamy tam blisko. Po drugie, postanowiliśmy iść za ciosem - po odwiedzeniu Wysp Świderskich logiczna wydała nam się wizyta na Wyspach Zawadowskich.

Dotarliśmy więc samochodem do wału (z Powsinskiej skręciliśmy w lewo w Vogla, potem cały czas prosto).
Jest tam dużo piasku (obecnie pod pokrywą śniegu, prawdopodobnie jest stamtąd kopany na budowy, lub obniżany w związku z sąsiedztwem wału przeciwpowodziowego).

Krajobraz jest iście górsko-pustynny.

Gdy podziwialiśmy widoki, zza krzaka wyszła nam na spotkanie mała gończa polska. I stała się naszą towarzyszką na resztę spaceru.
 
Widok z góry na Nordika biegnącego do swego ludzkiego taty.
 




Po chwili drogi wzdłuż wału, wreszcie dotarliśmy nad wodę. Było pięknie. Sielankę przerwał dopiero Nordic gdy przeskakując przesmyczek wpadł do wody. Zakończyło to również nasz spacer. 

Okolica jest tak piękna, że na pewno tu jeszcze wrócimy.

2 komentarze:

  1. Bardzo fajne miejsce!
    No tak, kurcze, mało futerka, to i wpadnięcie do wody o tej porze roku może grozić chorobą... moje futrzaki kapią się niezależnie od pogody ;-)

    Pozdrawiamy!
    Śledź też pies

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) muszę w takim razie poznać Twoje futrzaki. Nordik był po chorobie i jest w trakcie antybiotyku na chory pęcherz więc dmuchamy na... mokre ;)

      Usuń